czwartek, 19 czerwca 2008

podróżnicy

Jadę jutro zmieniać klocki w Kliffordzie. Na bank mnie oszukają i zechcą wymieniać pół samochodu... (jak to zwykle bywa przy okazji wizyty baby w warsztacie samochodowym). Pytam więc Patryka, czy mnie będzie supportował telefonicznie, jak zadzwoni facet z warsztatu.

- Nie za bardzo, bo już będę w Londynie - mówi Patryś. Może Franek - proponuje.
- Franek wyjechał do Danii...
- Może Wilku? - proponuję.
- Wilku wyjeżdża jutro do Egiptu... - informuje Domiś.

no to k...s!. Zapłącę jak nic podwójnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz