wtorek, 1 lipca 2008

Audyt

Audytor - człowiek specyficzny.

Wtorek 18:25 - wychodze z pracy i w moje nozdrza wdziera się intensywny zapach. oto audytor siedzący przy głownym wejsciu do firmy spożywa ze smakiem gołąbki z plastikowego pojemniczka. Z sosem pomidorowym. Lol

Sroda 17:30 - a dzis mielone z kartofelkami.

Czwartek 11:20 - audytor klusuje w skarpetach przez hol glowny po mleko do kancelarii. Przechodzacy akurat prezes unosi brew.
Czwartek - reszta dnia - awantura w audycie

Dzis poniedzialek. Pokoj audytu zamkniety na glucho. Cisza.
Hm. Dziwny zbieg okolicznosci.
Bede chyba tesknic za poranna wonia paprykarza szczecinskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz